Pojazdy produkowane przez firmę Elona Muska to technologia krocząca, przyszłość samochodów elektrycznych i autonomicznych. Jednak jak każdy gadżet od czasu do czasu ma swoje wady. Pojazd wyprodukowany przez Tesla Motors spontanicznie zapalił się podczas jazdy. Jego pasażerowie byli dość przerażeni hałasem i niemal natychmiastowym spaleniem pojazdu. Nie jest to pierwsza obawa, jaką ostatnio wywołała Tesla, jednak jej wypadkowość tego typu jest daleka od niepokoju, mieszcząc się w normalnym zakresie dla zwykłych pojazdów spalinowych.
Model był to Tesla Model S 90D, która spłonęła na bulwarze Aritxague w Anglet, w pobliżu centrum miasta Bayonne, na południu Francji, na obwodzie znanym jako francuski Kraj Basków. W dodatku podróż miała charakter testowy, więc potencjalny nabywca szybko został odciągnięty od ewentualnego zakupu Tesli. W pojeździe znajdowały się wówczas trzy osoby, przedstawiciel marki Tesla, osoba zainteresowana zakupem oraz towarzysz tej ostatniej.
Jestem pasjonatem samochodów, dlatego w poniedziałek chciałem przetestować pojazd. Chodziliśmy po mieście około 20 minut, a gdy jechaliśmy z prędkością około 70 km / h, z samochodu dobiegł głośny hałas. W ciągu dwóch minut płonął, ale za pięć minut płomienie już go pochłoną.
Tuż po ryku przedstawiciel marki poprosił kierowcę o natychmiastowe zatrzymanie pojazdu i wezwanie pomocy, jednak zauważyli, że z przodu wydobywa się biały dym. Kierowca był zdenerwowany, musimy pamiętać, że baterie litowe mają dużą lotność i mogą być równie niebezpieczne lub większe niż sama benzyna. SWedług Tesli badają incydent, pokazując ich współpracę aby ustalić przyczyny i są wdzięczni pasażerom, że mogli opuścić pojazd przed nieszczęściem.