Motorola, a właściwie Lenovo, robi dużo hałasu dzięki swoim najnowszym terminalom z wyższej półki. Po szumie generowanym przez Motorolę Moto Z Droid i jej fantastyczny aparat (który DxOMark ocenia jako trzeci najlepszy na rynku) oraz serię Moto Force Droid, znajdujemy wyciek Motorola Moto E, urządzenie w umiarkowanej cenie i dobrych specyfikacjach, które może urzekać sporą liczbę użytkowników i przyciągnąć ich do marki. Będzie to kolejny z podstawowych modeli, czyli Motoroli z niższej półki, który zapoczątkowałby erę. Jednak procesor był prawdziwą niespodzianką.
Przede wszystkim wyjaśnimy wątpliwości, rzeczywiście Motorola zapomina o Qualcommie i idzie do MediaTek dla procesorów tej Motoroli Moto E. Tymczasem ekran będzie miał pięć cali i rozdzielczość HD, czyli 720p (nie Full HD). Jeśli chodzi o przechowywanie, pierwszy poślizg, znajdujemy 8 GB pamięci wewnętrznej, która może być dziś wyraźnie niewystarczająca, chociaż można ją rozszerzyć do 32 GB za pomocą karty microSD. Jak już wiedzieliśmy, tylny aparat będzie miał 8 MP, tymczasem z przodu znajdziemy czujnik 5MP, który zrobi przyzwoite selfie.
Projekt jest dość contiunista, logiczny rozmiar jak na pięciocalowy panel, bez czytnika linii papilarnych, tak jak można by się spodziewać po urządzeniu z niższej półki. Obudowa z poliwęglanu, głównie w kolorze czarnym. Urządzenie będzie miało obsługę LTE, jak mogłoby być inaczej. Cena jest najbardziej uderzająca, zaczynając od 130 USD lub 100 € na rynek europejski. Podążamy za tym tak, bez specyfikacji procesora lub pamięci RAM, chociaż możemy założyć niewiele więcej niż 1 GB pamięci RAM w tak umiarkowanej cenie i uczciwy procesor dla podstawowych procesów.