Wczoraj przeprowadziliśmy relację na żywo z wydarzenia realizowanego przez południowokoreańskie LG w ramach Mobile World Congress w Barcelonie, a dziś wiadomości o ograniczeniach, jakie będą mieli użytkownicy w niektórych krajach, do których się wybierają skomercjalizować. W tym przypadku różnice nie polegają na tym, że są zbyt zaznaczone, ale widać, że użytkownikom planującym zakup nowego LG G6 się to nie spodoba, bo Coś podobnego wydarzyło się w zeszłym roku z LG G5 i wywołało spore poruszenie.
Ale przestańmy mówić i przejdźmy do rzeczy, która nas wszystkich interesuje. W tym przypadku istnieją trzy różnice między modelami, które będą sprzedawane w Europie, Ameryce Łacińskiej i pozostałych krajach, do których oczywiście zaliczają się Stany Zjednoczone. Zaczynamy od Quad DAC Hi-Fi, który poprawia dźwięk urządzenia, kontynuujemy coś bardziej „ważnego”, na przykład możliwości smartfona pojawi się tylko w wersji 32 GB - pomijając wersję 64GB - choć dodaje slot microSD i kończymy ładowanie bezprzewodowe, który nie zostanie również dodany w wersji europejskiej i latynoamerykańskiej.
Krótko mówiąc, istnieją trzy opcje, które mogą być zbędne dla wielu i niezbędne dla innych, ale wydaje się to nieco skomplikowane w zarządzaniu, gdy urządzenie zostało wprowadzone na rynek w różnych krajach od tego czasu najbardziej „zuchwali” użytkownicy nie będą mieli wątpliwości co do braku tych trzech opcji na swoich urządzeniach w zależności od tego, gdzie je kupują. W 2016 roku z moim sposobem widzenia stało się coś ważniejszego, a mianowicie, że procesor był mniej wydajny dla użytkowników, którzy kupili go w Ameryce Łacińskiej i nazywał się LG G5 SE.