Skandal na Facebooku i Cambridge Analytica nie wygląda na to, żeby w najbliższym czasie się skończył. Sieć społecznościowa nadal doświadcza konsekwencji naruszenia prywatności i możliwego wpływu na wybory, których dokonały te działania. Z tego powodu widzą, jak gwałtownie spadają ich udostępnienia i ilu użytkowników decyduje się opuścić sieć społecznościową. Ostatni z nich to Elon Musk.
Chociaż wydawało się to żartem iTwórca Tesli i SpaceX podjął decyzję o zamknięciu stron w sieci społecznościowej obu firm. Zrobił to po tym, jak użytkownik Twittera powiedział, że nie odważył się tego zrobić. Ale rzeczywiście, odważył się Elon Musk.
Kilka minut później można było zobaczyć, jak strony Tesli i SpaceX zniknęły z Facebooka. Obaj mieli ponad dwa miliony obserwujących. Ale teraz już ich nie ma. Użytkownicy zobaczą po prostu komunikat, że taka strona nie istnieje.
Nie zdawałem sobie sprawy, że był jeden. Zrobi się.
- Elon Musk (@elonmusk) 23 marca 2018 r.
Chociaż sieć społecznościowa ma opcję, która pozwala wyłączyć stronę, ale bez utraty jej publikacji lub obserwujących. Możliwe więc, że Elon Musk zdecydował się na tę opcję. Ale rzeczywistość jest taka, że na Facebooku nie widać stron Tesli i Space X.
W zasadzie wydawałoby się to drobnym działaniem. Ale, coraz ważniejsze osoby przyłączają się do bojkotu sieci społecznościowej. Na Twitterze hashtag #DeleteFacebook jest popularnym tematem od kilku dni. Widzimy, że tysiące ludzi są zmęczone siecią społecznościową i zamykają swoje konta. Również niektóre biznesy.
Niewątpliwie, Wizerunek Facebooka został poważnie uszkodzony przez ten skandal. Co więcej, odpowiedź Marka Zuckerberga spóźniła się i to nie wystarczyło. Będziemy więc musieli uważać na rozwój tej historii. Ponieważ sieć społecznościowa przeżywa dziś swój najbardziej krytyczny moment. Czy wyjdą z tego?